Poniedziałek, 30.08
Dziś dzień powrotu. Z Irkucka wylatujemy w południe tutejszego czasu i przed nami bardzo długi dzień. W drodze dostaniemy z powrotem zabrane nam wcześniej przez strefy czasowe godziny. W Polsce będziemy o 18:40 polskiego czasu, a tu będzie wtedy już 1:40 w nocy. Na lotnisku w Irkucku są sprzedawane piękne wyroby z kory brzozowej - to materiał charakterystyczny dla regionu Bajkału. Wypatrzam tu piękny chlebak zdobiony w parę cietrzewi i jarzębinę, jednak kosztuje aż 3900 rubli. Na lotnisku w Moskwie kosztowałby jednak przynajmniej drugie tyle. Tu wszystkie ceny są co najmniej dwukrotnie wyższe niż gdzieindziej. W samolocie z Moskwy do Warszawy siedzę pomiędzy panią i panem. Zagaduję pana pytaniem, skąd wracają. "Uooo - odpowiada - z daleka. Byliśmy na Kamczatce, nad Bajkałem i w Mongolii." Ich podróż trwała miesiąc. "Wy cały miesiąc spędziliście w Mongolii?" pyta z zaskoczeniem. Tak, i żadną miarą nie było to za dużo! W sam raz by się nasycić bogactwem tego kraju, czy uściślając: tej jego części, którą w tym czasie udało nam się poznać. Wracamy bogatsi o przyjaźnie, o nową perspektywę spojrzenia na swój własny kawałek świata, o doświadczenie bezkresnej przestrzeni i równie bezkresnej ludzkiej gościnności, o nowe smaki i oczywiście piękne wspomnienia. Mongolia to jeden z tych krajów, do których chce się powrócić. Może pewnego dnia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz