Niedziela, 29.08
Siergiey specjalnie dla nas przesunął na godzinę 9 poranne nabożeństwo, abyśmy mogli w nim uczestniczyć. Pop przyjeżdża na wyspę z innej miejscowości i dziś jest tu już o 8. Na nabożeństwo przychodzi garstka osób, w większej części mężczyźni. Skąd tak mała społeczność wiernych? Wyspa stanowi najważniejszy na świecie ośrodek szamanizmu - czyżby pozostali mieszkańcy Khujir odżegnywali się od prawosławia na rzecz tej właśnie tradycji?
Tuż przed 10 żegnamy się serdecznie z Siergieyem i wsiadamy do busa do Irkucka. Kierowca jest ten sam, z którym jechaliśmy w tę stronę, jak wtedy nierozłącznie z papierosem w ustach (nic, że nie zapalonym). Jadą też z nami nasi znajomi Hiszpanie. Przez większą częśc drogi żywo dyskutują o futbolu i o koloniach hiszpańskich w Ameryce Południowej.
W Irkucku jesteśmy po 16. Prosto z dworca jedziemy marszrutką do Denisa. On akurat wychodzi do pracy i znów dostajemy klucze do jego mieszkania. Ostatnie ruble wydajemy na zakupy spożywcze na drogę. W Rosji wydałam 1/3 wszystkich pieniędzy, które wzięłam ze sobą w podróż...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz