Z samego rana ruszamy w drogę. Jedziemy na północ i step z powrotem staje się trawiasty. Przejeżdżamy przez piękną dolinę pośród skalistych gór, usianą czerwonymi kwiatkami. Dzień jest upalny.
Idziemy tu też na pocztę wysłać kartki. Budynek, w którym poczta się mieści, jest zupełnie niepozorny - nieopisany, na tyłach innych zabudowań. Trafiamy tu za wskazówkami kogoś z miejscowych. Na poczcie jest biurko, na biurku telefon, a za biurkiem siedzi pani. Ot i cały urząd pocztowy. Pokazujemy pani kartki z zapytaniem czy możemy je tu zostawić. Pani bierze je do ręki i po wystukaniu na telefonie numeru ze zdrapki, dzwoni do kogoś zapytać. Rozmawia chwilę, po czym kiwa do nas potakująco głową na znak, że jak zostawimy, to dotrą. I rzeczywiście, dotarły do wszystkich adresatów w niespełna 2 tygodnie.
Atrakcją dnia jest dzisiaj klasztor Ongiin Hiid - niegdyś największy w Mongolii. Dziś nie jest zamieszkały przez mnichów, pełni raczej funkcję muzeum. Został zniszczony przez samych Mongołów na początku XX wieku pod wpływami komunistycznymi. Zwiedzać teren klasztoru idziemy tylko ja, Lucynka i Romek. Oprowadza nas tu w cenie biletu (3000TG) przewodniczka. Wchodzimy z nią do głównej świątyni, a potem do zorganizowanego wewnątrz geru muzeum.
W miejscowości w pobliżu klasztoru zatrzymujemy się przy gerze restauracyjnym na obiad. Tym razem jemy buzze - pierogi z farszem mięsnym gotowane na parze. Mongołowie siedzący w gerze, przyglądają nam się z żywym zainteresowaniem i coś mówią do siebie, pokazując nas sobie palcami. Najwyraźniej nasza słowiańska uroda stanowi dla nich turystyczną atrakcję. Patrzymy więc my na nich, a oni na nas z zadziwieniem nad tym, jak różnorodny jest ten świat!
Odpoczywamy nad rzeką, wieczorem przegania nas znad niej jednak silny, lodowaty wiatr. Chowamy się przed nim w namiotach. Gdy wybija godzina 21, jestem już w śpiworze. W Polsce jest 15 i właśnie zaczął się pogrzeb.
Info praktyczne: syty obiad w restauracji można tu zjeść za równowartość 2,5-5zł. Jeden pieróg (buzz lub chuuszuur) kosztuje 300-400TG (ok.80gr). 3-4 takie pierogi to syty posiłek. Miseczka sute czaj kosztuje 250TG (jakieś 65gr).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz